Nawet jeśli na co dzień zagryzacie komosę ryżową kaszą jaglaną, nie pogardzicie pyrami. Poznańskie Muzeum Pyry to druga kulinarna atrakcja po Rogalowym Muzeum, którą testujemy na naszej trasie. Nie zabraknie tutaj ziemniaczanej degustacji i smacznych opowieści.

Jak zwiedzać Poznańskie Muzeum Pyry?

Poznańskie Muzeum Pyry położone jest w pobliżu ratusza. Wejście odbywa się o określonej godzinie, którą warto wcześniej sprawdzić na stronie internetowej. My zrobiliśmy rezerwację, bo mieliśmy mocno napięty plan dnia i chcieliśmy mieć pewność, że wejdziemy. Nie była ona jednak konieczna – nikt jej nawet nie sprawdzał przy wejściu. 

Historia ziemniaków w Poznańskim Muzeum Pyry

Ziemniaczaną przygodę rozpoczynamy od przyprawienia naszej pyry tymiankiem, papryką i solą. Następnie trafia ona do pieca, a my startujemy ze zwiedzaniem. 

Muzeum jest małe i najciekawszą jego częścią są nie tyle ekspozycje, co opowieści przewodnika, który jest człowiekiem z ogromną kartoflaną pasją. Poznajemy więc nie tylko historię ziemniaków i ich nietypowe zastosowanie (jak na przykład krochmal), ale także współczesne plany związane z tym warzywem, które dotyczą uznania nowej jednostki miary, jaką ma być… rzut pyrą.

Degustacja w Poznańskim Muzeum Pyry

Na koniec każdy otrzymuje swojego wypieczonego, cieplutkiego ziemniaka, który w zimowy dzień smakuje wyjątkowo jedzony na świeżym powietrzu. Kolejnym miejscem na naszej kulinarnej mapie Poznania nie może być nic innego, jak deser w Muzeum Czekolady, o którym przeczytacie w kolejnym poście.